Ostatnio byłam na super , mega , fajnych, zarąbistych zakupkach na szmatach. Uwielbiam szarpaninę z tymi starymi ciupami i z młodymi dziwkami o stare szmaty i buciki, ale cóż poradzę, to mój żywioł i moje życie. Kocham szmaty! W środę poniedziałek, będąc na szmatach pobiłam się z pewnym glutem o tą właśnie dzisiejszą sukienkę w moim poście, na szczęście udało mi się wywalczyć to cudo. Moja matka była ze mnie dumna. Darłam tą sukienke, tak, jakbym miesiąc żarcia nie widziała, ten osrołek powyrywamł mi wszystkie kłaki z głowy, ale potem walnęłam mu w ryj i skończył podskakiwać, ale potem niestety zadzwonił po swoją bandę, ale nie martwcie się nic wielkiego mi się nie stało, mam tylko złmane 2 ręce, noge , pod,bite oczy, wybite 5 zębów, tych n aprzodzie, skręcony kark i łysy leb, ale to nic wielkiego, wszystko jest okej. Jak byłam na tych zakupach, to wszystkim sprawiłam super prezenty. Dla mojego tatusia kupiłam super kożuch, specjalnie na lato z grubej wełny, młodszej siostrze osranego miśka za 1 zł, a mojej kochnej mamusi nic niestety nie znalazłam. Ale się rozpisłam, ale mam nadzieję,że było warto, bo moje ręce w gipsie bolą jak niewiem co. Butki w tym poście mam po swojej pra,pra babci :D Pokażę wam prezenty dla mych bliskich:



